Szanowny Panie Mecenasie, Mój przyjaciel i współpracownik, profesor Axel Brandenburg ze Sztokholmu, potrzebuje pomocy prawnej w Polsce. Kilka lat temu stał się on mianowicie ofiarą oszustwa w Polsce. Z tego, co rozumiem zgodził się na nagranie swego wykładu, który wygłosił w Polsce, nie wiedząc i nie przypuszczając, iż osoba, która o to poprosiła emailem, jest oszustem: za nagranie chce znacznego honorarium. Dodam, że pytanie o zgodę na nagrywanie wykładu jest bardzo często zadawanejuż na sali wykładowej, tuż przed wykładem. Ja zawszę się na nagrywanie zgadzam: to jest akademicki standard. Ktoś podchodzi i pyta "profesorze, czy możemy nagrywać pański wykład?". Tak wypada odpowiedzieć i tak wszyscy robią. Jak rozumiem, Brandenburga spytano emailem, co jest rzadziej praktykowana, ale nie jest niezwykłe: to by na pewno nie wzbudziło moich podejrzeń. Profesor Brandenburg jest Niemcem pracującym od wielu lat w Szwecji, wybitnym uczonym, członkiem Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk (która przyznaje nagrody Nobla), piastuje także ważne stanowiska w strukurach szwedzkiej nauki. Oszustwo, którego padł ofiarą, jest sprytnie skonstruowane, wplątany jest w to sąd arbitrażowy, etc. Brandenburg chce odszkodowania za poniesione straty. Rozważa wystąpienie do polskiego sądu. Moim zdaniem potrzebny jest mu rzutki i doświadczony polski cywilista, koniecznie biegle znający niemiecki lub angielski, a najlepiej oba te języki. Brandenburg może, rzecz jasna, przyjechać na jakiś czas, powiedzmy tydzień, do Warszawy. Ponieważ on i ja pracujemy teraz nad pewnym projektem naukowym wspólnie z czeskim kolegą, profesorem fizyki z Pragi, chcielibyśmy przy tej okazji spotkać się w Warszawie we trójkę. Dlatego data przyjazdu prof. Brandenburgera do Warszawy będzie wynikać z naszych trzech terminarzy oraz terminarzu polskiego adwokata. Wstępnie myślimy o kwietniu (Wielkanoc jest 9 kwietnia, przypominam). Inne sprawy: dom w Gierałtowie sprzedany, Bardzo dziękujemy, Henryka i ja, za Pańską pomoc. Burza wywołana moimi artytułami w Wyborczej i telewizyjnym wywiadem, w kórych twierdziłem, że fizyka jest dziś bliżej Boga niż była w wieku XIX, trwa nadal. Jestem za te poglądy wściekle krytykowany przez lewicowych ateistów: "bzdury w stylu Abramowicza" to jeden z najłagodniejszych komentarzy, których liczba przekroczyła już wedle moich szacunków 5000. O tempora! Z wyrazami szacunku i najserdeczniejszymi pozdrowieniami, Marek Abramowicz PS Prof. Brandenburg, do którego ten email kopiuję, nie zna polskiego: przetłumaczy tekst z pomocą Google translate =========================== Dr Marek A. Abramowicz, Professor Emeritus Göteborg University, Physics Department SE-412-96 Göteborg, Sweden ===========================